Manic Street Preachers nie jest dla mnie jakimś wybitnym zespołem, ale wystarczająco przyzwoitym, aby śledzić pobieżnie jego poczynania. Ta walijska grupa ma już swoje lata. Została założona w Blackwood w 1986 roku. Ma na koncie sporo nagród. Była w swoim czasie mocno osadzona na listach przebojów. Może dlatego nadal można jej piosenki usłyszeć w niektórych rozgłośniach radiowych. Ponieważ jestem osobnikiem starej daty - słucham radia. Doskonale zdaję sobie sprawę, że dla pokolenia moich dzieci to medium nie ma już żadnego znaczenia i mogłoby go równie dobrze nie być. Nie wspominam o tym, aby rozważać plusy czy minusy. Staram się jedynie wytłumaczyć skąd się bierze u mnie to, że czasem "napadnie" mnie jakiś utwór spoza mojej play listy. Słuchając jakiejś audycji akceptuję zestaw przygotowany przez realizatorów. Wg ich pomysłu i gustu. Bywają zaskakujące propozycje, a w stacjach, które preferuję, na porządku dziennym jest mieszanie nowych kawałków z tymi mocno zakurzonymi. Ki...