Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2020

"Moi koledzy ścigają ze mną się..."

Piosenka "Malcziki" Kazika i zespołu Yugoton to z jednej strony parodia czasów wczesnego socjalizmu w Polsce, kiedy to zindoktrynowana młodzież pod szyldem SP i później ZMP biła rekordy wydajności. Z drugiej nawiązanie do "wyścigu szczurów" i budowania szybkich karier na przełomie XX i XXI wieku. Wg autorów w praktyce różnica się zaciera. Te 50 lat to owszem, inne stroje, otoczenie, motywacja... ale czy mechanizm nie pozostał ten sam?  Wielu powie: zgoda, te dwie epoki rzeczywiście wykazują pewne podobieństwa. W obydwu dostrzegamy patologie, ale na szczęście dzisiaj to już za nami. Dzisiaj możemy się już pośmiać i ewentualnie współczuć tym nieszczęśnikom, którzy musieli w tym szaleństwie uczestniczyć. Czyżby? Jeśli przyjrzymy się temu jak podchodzą do handlowców ich szefowie, większość  osób spoza sprzedaży, trenerzy sprzedaży i w końcu, poddając się fali, sami handlowcy - to wniosek nasuwa się jeden. Wyścig trwa. Jeśli ktokolwiek wspomina o kłop

"Król" albo oda do szefa

O piosence "Król" Jarosław Gugała powiedział kiedyś:  "Ona zawsze będzie aktualna. A to dlatego, że nie mówi o królu, lecz o nas. O tych, którzy "liżą dupy" kolejnym władcom. Gdyby nie nasza sprzedajność, koniunkturalizm i buractwo, nie byłoby królów. Ta piosenka jest bardzo perfidnie skonstruowana - ludzie uwielbiają ją śpiewać, nie zauważając, że tak naprawdę śpiewają o sobie". Propagatorzy tekstów Brassensa z Zespołu Reprezentacyjnego uzasadniali też na czym polega ich siła: "Brasssens umiał mieszać poezję z dosadnym językiem ulicy". To niebywale rozszerzało zasięg i dotarcie. "Król" był jedną z odpowiedzi artystów na stan wojenny. Potem chętnie odnoszono tekst do Wałęsy, później do następnych polityków. Piosenka miała jednak też okres kojarzenia przesłania z autokratycznymi szefami w firmach. Miała wtedy nawet roboczy tytuł "Oda do szefa". Mi się natychmiast skojarzyła po przeczytaniu dyskusji o podważa

"Chciałbym być zawsze niewinny i prawdziwy"

Tytuł artykułu to zdanie z tekstu piosenki "Załoga G" zespołu Hurt. Utwór niezbyt skomplikowany. Zasadniczo bazujący na chwytliwym refrenie. Jednak jeśli przymkniemy oczy i pomyślimy chwilę o naszych handlowcach, znajdziemy w nim kilka inspirujących fraz. Miałem do czynienia  z setkami handlowców, którymi dane mi było zarządzać i z jeszcze większą liczbą tych, których kiedyś szkoliłem.  Nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tym, co ich wszystkich łączy. Czy jest jakiś element wspólny? Dopiero ta piosenka  skłoniła mnie do tej refleksji. Odpowiedź pojawiła się natychmiast i na dodatek w sposób niezwykle klarowny. Każdy z nich "chciałby być zawsze niewinny i prawdziwy. chciałby być zawsze pełen wiary i nadziei". Coś się jednak dzieje podczas ich podróży przez życie i  wielu może powiedzieć z czasem o sobie: "Bywam małostkowy, cyniczny i bezduszny".  Inni z kolei: "Miewam nieczyste intencje Łamię własne zasady". 

"Sprzedawcy Marzeń"

Artur Rojek opowiada w tej piosence o swoim spojrzeniu na świat i na miłość. Uważa, że wszyscy jesteśmy sterowani przez różnych "sprzedawców marzeń". Ludzi w mediach, wmawiających nam, że możemy mieć wszystko czego pragniemy, że wszystko zależy od nas, że uda nam się zdobyć cokolwiek chcemy. Ironizuje, że wszystko jest nieskomplikowane. Czarno-białe. Jednak te kontrasty, genialne rozwiązania - to wszystko to ułuda, którą karmią nas ci, którzy po prostu chcą na nas zarobić. Jakie to znajome. Jakaż prosta jest sprzedaż. Wystarczy tylko się nie lenić. Mieć plan i konsekwentnie go realizować. Przestrzegać złotych reguł i sukces murowany. Problemy mają wyłącznie ci, którzy robią rzeczy po swojemu zamiast korzystać ze sprawdzonych wskazówek. Bo czym jest sprzedaż? Przecież to wręcz trywialny iloczyn trzech elementów: Sprzedaż = liczba kontaktów x współczynnik sukcesu x średnia wartość sprzedaży na klienta W oryginalnym wzorze zamiast liczby kontaktów mamy

"Poeci umierają"

Piosenka T.Love. Bardzo przeciętna, ale jak każda ich produkcja, z bardzo uniwersalnym, świetnym tekstem Zygmunta "Muńka" Staszczyka. Kiedy ją ponownie usłyszałem kilka dni temu - oniemiałem. Słowa wydały mi się niezwykle adekwatne do tego co obserwuję w zarządzaniu MŚP, wśród handlowców i wokół nich. Jakże wielu przedsiębiorców, którzy zakładali swój biznes wiele lat temu, na fali romantycznego uniesienia, bez solidnego biznesplanu, dzisiaj ma poważne kłopoty. Biznes się rozrastał. Koledzy i rodzina pomagali. Portfele pęczniały aż w pewnym momencie zaczęło się ostre hamowanie. Zderzenie z rzeczywistością, której bliżej do matematyki niż poezji. I "poeci umierają w pałacach swych w biedzie swej". Szło dobrze, to niewiele się nauczyli. Ich sposób zarządzania zawiódł. Strategię rozumieją jako sztukę przetrwania w coraz krótszym okresie. Często dziwią się, że nie mają komu przekazać swojego dorobku, bo albo nie mają zaufania do "obcych", albo dzi