Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z grudzień, 2022

"Shame Shame"

  Foo Fighters to zespół założony w 1995 roku przez Dave’a Grohla, perkusistę kultowej Nirvany, po samobójczej śmierci jej lidera Kurta Cobaina. Byli tacy, co twierdzili, że ten nowy twór to trochę taka Nirvana dla ubogich i na dłuższą metę się nie utrzyma. Okazało się, że formacja Grohla nie tylko nadal działa, ale radzi sobie świetnie. "Shame Shame" to pierwszy singiel z płyty "Medicine At Midnight", która w opinii niemal wszystkich odbiorców różni się znacznie od poprzednich dokonań zespołu. Przed premierą albumu członkowie grupy potwierdzali, że był on dla nich absolutnie wyjątkowy. Nie tylko dlatego, że ujawnił nowe brzmienia, ale również dlatego, że był podwójnie jubileuszowy. Dziesiąty w ich dorobku i nagrany na 25-lecie istnienia kapeli. „Medicine At Midnight” to najbardziej przystępny, najbardziej „piosenkowy”, momentami wręcz taneczny album Foo Fighters. Czy to dobrze – to już kwestia gustu. Mistrzowie gitarowego grania ewidentnie tam złagodnieli, lecz

"Black Hole Sun"

  Chris Cornell w jednym z wywiadów przyznał, że pisząc tekst do "Black Hole Sun" bardziej starał się bawić słowami niż zawrzeć w nich jakiś głębszy sens. Sam tytuł Chris usłyszał kiedyś przypadkowo w audycji radiowej. Wydał mu się na tyle fascynujący, że postanowił natychmiast go wykorzystać. Prawdopodobnie właśnie taki spontaniczny odruch spowodował, że ten kawałek nie ma zasadniczo żadnego z góry ustalonego przesłania. Możemy bez skrępowania wyciągać z niego to, co w danym momencie naszego życia będzie nam pasowało. Mimo przyjemnej, miłej dla ucha melodii nie jest to jednak zbyt wesoły utwór. Skoro twórca sam zaznaczył, że dopuszcza dowolność interpretacji, interesująca może być ta mówiąca, że autor wyraża w tej piosence swoje rozczarowanie światem, w którym lepiej powodzi się niegodziwcom, podczas gdy uczciwi i dobrzy ludzie spotykają się z nieszczęściami. Sądząc po tym, że chciałby zachować swą młodość można wyciągnąć wniosek, że w dzieciństwie świat wydawał mu się znacz

"True Faith"

  Dla członków kultowej formacji Joy Division samobójcza śmierć Iana Curtisa oznaczała definitywny koniec tego projektu. Nie wyobrażali sobie jego kontynuacji bez charyzmatycznego lidera. Chcieli jednak dalej uprawiać muzykę. Przybrali nazwę New Order i choć na początku korzystali z materiału powstałego jak zespół Joy Division jeszcze istniał, to po wydaniu singla „Ceremony” byli już pewni, że muszą poszukać całkiem innego oryginalnego brzmienia. Sceptycznie nastawionych krytyków muzycznych zatkało. New Order stworzył własny styl będący udaną mieszanką tego co było najlepsze w Joy Division z klimatami zarezerwowanymi dotychczas dla takich kapel jak np. Kraftwerk. Ten zachowujący idealne proporcje koktajl stał się daniem obowiązkowym serwowanym w każdym liczącym się klubie dyskotekowym w latach 80-tych i 90-tych. Jednym z najbardziej rozpoznawalnych utworów grupy jest niewątpliwie „True Faith”.   Bernard Sumner w jednym z wywiadów przyznał, że "True Faith" to piosenka o

"Mama, I'm Coming Home"

  Sam Ozzy Osbourne podkreślał w licznych wywiadach, że tak naprawdę śpiewa tutaj o swojej żonie, Sharon. Opisuje, jak cudownie jest wracać do niej po długich momentach rozłąki, wywołanych trasami koncertowymi. Przedstawia obraz związku dwojga zakochanych bez pamięci osób. Może i nie zawsze wszystko układa się między nimi dobrze, ale jednak oboje wciąż czują do siebie to, co na samym początku – szczerą, bezgraniczną miłość. Każdy dzień, który muszą przeżyć osobno, jest dla autora cierpieniem. Życie w trasie go zmienia. Spotyka się tam z rzeczami, które łatwo mogą sprowadzić człowieka na złą drogę. Ma jednak do czego wracać. Miłość pozwala mu jakoś trzymać się w garści. Wg większości interpretatorów tego tekstu "Mama, I'm Coming Home" opowiada o potędze miłości, a także o tęsknocie za ukochaną osobą. Tak naprawdę nie ma znaczenia, czy podmiotem jest w rzeczywistości ukochana żona, czy tytułowa mama. Chodzi o uczucie i jego oddziaływanie.  Ciekawostką jest fakt, że ten teks