Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2022

"Never Let Me Down Again"

“Never Let Me Down Again” to utwór z płyty “Music For The Masses” Depeche Mode wydanej w 1987 roku. Już sam tytuł albumu wskazuje na plany zespołu na tworzenie bardziej popowej muzyki, która zmieniłaby ich dotychczasowy, mroczny wizerunek. Ten zamysł z powodzeniem został zrealizowany w kolejnych produkcjach, a w szczególności dzięki krążkowi „Violator”, po opublikowaniu którego grupa stała się prawdziwym komercyjnym gigantem. Wróćmy do “Never Let Me Down Again”. To cudowna piosenka o przyjaźni. I moim zdaniem o niczym więcej. Znaleźli się co prawda tacy, którzy próbowali przekonywać, że „najlepszy przyjaciel” wspomniany w tekście utworu to tak naprawdę narkotyki.  Wg mnie to kompletnie nietrafiona interpretacja. Przede wszystkim dlatego, że zarówno muzykę, jak i słowa napisał tym razem Martin Gore, który był „czysty”. Przygodę z używkami miał Dave Gahan, ale znacznie później niż powstał ten kawałek.  Tak więc nie ma co na siłę doszukiwać się jakiegoś ukrytego znaczenia. Dwoje przyjació

"White Wedding"

  Billy Idol został zainspirowany do napisania tej piosenki gdy jego siostra wychodziła za mąż. Wbrew temu, co sądzą niektórzy, "White Wedding" nie opowiada jednak o tym wydarzeniu. To wyznanie człowieka, którego ukochana związuje się z innym mężczyzną. Porzucony bohater zwraca się do swej byłej partnerki, sarkastycznie komentując jej zaślubiny. Jest przeraźliwie zazdrosny, co chowa pod maską zgryźliwości. Chce, by ona przejrzała na oczy, uświadomiła sobie, że popełnia błąd, odrzucając autora. Nie może znieść tego, że pokochała innego, zostawiła go samego na pastwę losu. Sam uważa się za o wiele lepszego od obecnego partnera tej kobiety. Dlatego jest przekonany, że prędzej czy później to on będzie górą. W końcu ta kobieta przekona się, że postąpiła źle, ale stanie się to dopiero, gdy będzie już za późno. Skoro podjęła decyzję, nie ma już odwrotu, na zawsze zamknęła sobie drzwi do serca Billy'ego. Jeśli w jej nowym związku pójdzie coś nie tak i zatęskni za swą starą miłośc

"House Of Cards"

  Piosenka „House Of Cards” zespołu Radiohead jest o mężczyźnie, który zachęca kobietę, aby porzuciła męża („pocałuj męża na dobranoc”) i została jego kochanką. Bez względu na konsekwencje tej decyzji. Tytułowy „domek z kart”, o którym kobieta powinna „zapomnieć”, stanowi metaforę jej obecnego małżeństwa. Thom Yorke sugeruje tym samym, że dotychczasowego związku nie charakteryzowała stabilność i może on rozpaść się w każdej chwili. Nie warto zatem się zastanawiać, ale natychmiast odejść i zacząć budowę nowego, nawet jeśli nie będzie on niczym więcej, jak tylko kolejną kruchą konstrukcją. W 2009 roku utwór otrzymał trzy nominacje do Nagrody Grammy, w kategoriach „Best Rock Performance by a Duo or Group with Vocal”, „Best Rock Song” i „Best Short Form Music Video”. Chociaż Radiohead przegrało każdą z wymienionych rywalizacji, podczas tej samej ceremonii zespół zdobył statuetkę za „In Rainbows” w kategorii najlepszego albumu alternatywnego. Eksperymentalny wówczas teledysk w reżyserii Jam

"In Between Days"

Każdy z nas popełnia błędy. Często żałujemy powziętych decyzji, gdy okazuje się, że ich konsekwencje nie są takie jak byśmy chcieli. Dopiero po czasie jesteśmy w stanie stwierdzić, że zrobiliśmy źle, ale często jest wtedy już za późno na naprawę. "In Between Days" opowiada właśnie o tego typu sytuacji. Autor wyraża tutaj swój żal wobec tego jak się zachował. Przez swą głupotę stracił kobietę, którą kochał. W pewnym momencie jego związku na horyzoncie pojawiła się inna kobieta i wokalista bezmyślnie postanowił odrzucić swoją partnerkę by spróbować szczęścia z inną. Oczywiście nie skończyło się to dobrze. Teraz Smith jest zrozpaczony. Nie potrafi pojąć jak mógł być tak głupi, żeby zrezygnować z kobiety, z którą czuł się tak wspaniale dla jakiegoś przelotnego romansu. Ze wszystkich sił chciałby móc coś z tą sytuacją zrobić, w jakiś sposób cofnąć czas, przekonać kobietę, którą wzgardził, aby do niego wróciła. Nic już się z tym jednak nie da zrobić. Pozostało tylko cierpienie i św

"The Passenger"

  Piosenka Iggy Popa „The Passenger” uzyskała status klasyka rocka. Doczekała się ogromnej liczby coverów. Stała się istotnym elementem repertuarów bardzo uznanych wykonawców. Wymienię tylko kilku: Siouxsie And The Banshees, Bauhaus, The Jolly Boys, Folk Grinder, R.E.M czy Alison Mosshart, aby już na tej próbce pokazać siłę rażenia tego mało skomplikowanego, a jednak genialnego utworu. Wzięli go na warsztat reprezentanci absolutnie wszystkich możliwych stylów muzycznych.  Tytułowym bohaterem tej kompozycji, pochodzącej (oryginalnie) z krążka „Lust for Life”, jest bezimienny pasażer, odbywający podróż, która wydaje się nie mieć wyraźnego celu, początku ani końca. Towarzyszą mu uczucia samotności, alienacji, ale również wolności i swobody. Spoglądając przez szybę auta, obserwuje zmieniający się krajobraz: obskurne przedmieścia, neony miast, gwiazdy wschodzące na niebie. Zgodnie z najbardziej popularną interpretacją, postać podróżnika i tułacza stanowi odzwierciedlenie stanu duszy muzyka