Jak wskazuje tytuł piosenki zespołu Killing Joke, Coleman śpiewa o latach osiemdziesiątych. Przedstawia je jako trudne, pełne cierpienia czasy. Okres wiążący się z nieustającą walką o lepsze jutro. O ciągłych próbach przekraczania granic przez ludzkość. Zwraca też uwagę na potencjał, jaki drzemie w naszym gatunku. Przewiduje ogrom możliwości jakiego doświadczamy w tym naszym pędzie ku postępowi technologicznemu. "Eighties" to utwór o oczekiwaniu na skok cywilizacyjny. O zupełnie nowych horyzontach, dzięki którym możemy się wedrzeć na zupełnie inny poziom. Temu właśnie służy ta walka i przezwyciężanie coraz to większych przeszkód. Dzięki swojemu uporowi i nauce otwieramy sobie drogę do ewolucji wykraczającej poza dotychczasowe perspektywy. Wydaje się znajome? Dla mnie to powiew optymizmu i jednocześnie przypomnienie, że wszystko, co dzisiaj niektórych przeraża, już kiedyś było. I ludzie dawali radę. Ten utwór "chodził" za mną od kilku miesięcy. Szczególnie w moment...